Najważniejsze informacje:
Bike Park Skolnity, położony w Wiśle, to idealne miejsce dla osób z ograniczonym czasem. To świetna miejscówka na jednodniowy wypad w góry, podczas którego można doświadczyć wszystkiego, czego potrzebuje rowerzysta – zabawy na hopach i jazdy po korzeniach i kamieniach. Progres, jaki wchodzi na tej miejscówce jest tak dynamiczny, że najlepiej byłoby ją odwiedzać co najmniej raz w tygodniu! Niektórzy stwierdzą, że nie jest to miejsce na weekendowy wypad, bo ograniczona liczba tras i długie kolejki sprawiają, że po kilku intensywnych godzinach nawet najbardziej wygłodniały rowerzysta zaczyna się nudzić i denerwować. ALE! Naszym zdaniem, jeśli ktoś chce naprawdę mocno popracować nad techniką skakania i spędzić w locie możliwie jak najwięcej czasu, to do Skolnit może przyjechać nawet na kilka dni. Dlaczego? Bo jazda na rowerze nie musi polegać na łupaniu 30 przejazdów od 8 rano do 8 wieczór. Trening można rozłożyć na kilka dni, a jeżdżąc na przykład od piątku do poniedziałku po 5 godzin dziennie, progres, który zrobimy na hopach dosłownie EKSPLODUJE! Nowa-stara “Niebieska Fala” (linia z hopami) to obecnie najbardziej przyjemna bike parkowa linia w Polsce. Można na niej bezpiecznie skakać duże hopy, co jest w naszym kraju rzadko spotykane. W okolicy dostępne są różnorodne opcje zakwaterowania i gastronomii, co czyni Bike Park Skolnity doskonałą bazą wypadową dla mieszkańców Śląska. Do tego, jeśli ktoś ma ochotę na bardziej techniczne, zjazdowe trasy, to w Wiśle znajduje się również drugi, legendarny bike park Stożek, który słynie z ostrego wyrypu i mocno wymagających linii! Tyle wstępu, teraz pora na trasy:
Zielony ZygZak – Trasa stworzona z myślą o osobach początkujących, raczej niż o regularnych rowerzystach. Długa, kręta i płaska. Dobra do ćwiczenia pozycji i podstawowych umiejętności, ale zdecydowanie zbyt monotonna i prosta nawet dla amatorów.
Niebieska Fala – To dla tej trasy przyjeżdża się na Skolnity. Znajduje się na niej kilkanaście sensownych skoczni o różnych rozmiarach. Płynna, dynamiczna, szybka i dająca maksymalną frajdę z jazdy. Nawet niedoświadczeni rowerzyści bez problemu sobie z nią poradzą, a długie, płynne hopy szybko motywują do bardziej agresywnej jazdy i mocniejszego wybicia.
Czerwona Strzała – Bardzo fajna, szybka trasa zjazdowa z mnóstwem korzeni i kilkoma dość technicznymi skoczniami. Klimatyczna, dająca sporo frajdy doświadczonym rowerzystom, zwłaszcza specjalistom od zjazdu i enduro.
Tiger Line (w budowie) – Pierwsza w Polsce trasa SLOPEDURO, której budowa skończy się prawdopodobnie w sezonie 2025!
Dla kogo?
Obecnie głównie dla średnio zaawansowanych rowerzystów, którzy szukają idealnego miejsca na jednodniowy wypad w napiętym harmonogramie. Na Zieloną ZygZakową trasę nie wjeżdża nikt poza dziećmi i osobami, które dopiero zaczynają swoją przygodę z dwoma kółkami. Czerwona Strzała jest kozacka, ale nikt nie będzie się zbytnio nad sobą znęcał, gdy tuż obok znajduje się pierwszy w Polsce przemyślany, długi Jump Line z kilkunastoma bezpiecznymi skoczniami. Skolnity to obecnie bike park jednej trasy – Niebieskiej Fali. Nie dlatego, że Czerwona Strzała i Zielony ZygZak są słabe, ale dlatego, że Niebieska Fala naprawdę wyróżnia się na tle wszystkich polskich miejscówek. Co więcej, ekipa budowniczych ciągle pracuje nad tym, aby warunki na trasie były idealne, a jeśli wierzyć plotkom, które krążą w rowerowym środowisku, to obecne prace na trasach są tylko wstępem do tego, co ma się wydarzyć w Wiśle. Zmierzamy w stronę Europy i bardzo nam się to podoba!
Infrastruktura “około rowerowa”:
Jest wypożyczalnia, jest knajpa na szczycie góry, wyciąg, który naszym zdaniem działa trochę za wolno. Generalnie, tak jak już wspomnieliśmy, to świetne miejsce, ale (przynajmniej na razie) na jednodniowy wypad. Chyba że planujemy zwiedzanie atrakcji turystycznych Wisły, a jeden intensywny dzień w bike parku rozbijemy na przykład na dwa spokojne popołudnia.
O bazę noclegową nie ma co się martwić, bo w sezonie zimowym miejscówka jest oblegana przez tysiące turystów. Znajdzie się coś na każdą kieszeń, a jak wiadomo, namiot i hamak również idealnie nadają się do odpoczynku po dniu pełnym wrażeń.
Logistyka i dojazd:
Godzina z Katowic, dwie z Krakowa, cztery z Warszawy. Nie jest źle. Jedynym minusem jest wąska droga z licznymi przejazdami kolejowymi, która zazwyczaj trochę się korkuje na ostatnich kilkunastu kilometrach. Dlatego swój wyjazd dobrze jest zaplanować z odpowiednim wyprzedzeniem. Nie wyjeżdżać w sobotę rano, bo stanie w korkach od razu zepsuje nam bojowe nastawienie.
Lepszym planem jest dojazd w piątek, nocleg, napoje izotoniczne, grill z kumplami, a potem w sobotę katowanie hopek od samego rana. W okolicy jest kilka innych rowerowych miejscówek, więc warto zaplanować weekendowy tour po okolicy. Brzmi jak plan? No jasne, że tak.
To, co trzeba powiedzieć, to że miejscówka ma niewiarygodny potencjał. Jeśli budowniczowie dostali pozwolenie na zbudowanie szerokiej, bezpiecznej trasy z hopami, a bike park co weekend odwiedzają setki rowerzystów z całej Polski, to jest spora szansa, że inne miejsca dostrzegą potencjał drzemiący w budowaniu SENSOWNYCH tras z hopami i spróbują odtworzyć linię, która pojawiła się w Wiśle. Świetne miejsce na jeden dzień pełen wrażeń, choć zdecydowanie za małe na rowerowy weekend.