Bike Park Kalnica na Słowacji

jeśli chcesz nauczyć się skakać, to właśnie tam 

Najważniejsze informacje:

  • Kraj / region: Słowacja
  • Poziom trudności tras: Od średniozaawansowanych do ekspertów (od wymagających tras zielonych  do czarnych)
  • Ilość tras: 13* (które łączą się i wzajemnie przeplatają)
  • Typy tras: Flow trail (dla początkujących), Jump-line (A-line), Zjazd-Freeride (DH), MIX
  • Dodatkowa infrastruktura rowerowa: Skillpark, 2 pumptracki, trasa slopestyle
  • Cennik: https://www.bikeparkkalnica.sk/en/
  • Strona bike parku: https://www.bikeparkkalnica.sk/en/
  •  
jeśli chcesz nauczyć się skakać, to właśnie tam 

Bike Park Kalnica na Słowacji

Największą zaletą bike parku Kalnica jest to, że jest… mały. I to naprawdę mały. Chociaż na pierwszy rzut oka miejscówka z „oldschoolowym” orczykowym wyciągiem i niewielką różnicą przewyższeń nie powinna budzić większego zainteresowania, to w przypadku Kalnicy jest dokładnie odwrotnie! Krótkie, ale intensywne i dobrze zbudowane trasy, które można przejechać kilkadziesiąt razy w ciągu jednego dnia, to idealna opcja dla wszystkich riderów, którzy chcą nabrać pewności w jeździe. Ba! Chcą nabrać pewności w skakaniu, bo to właśnie z płynnych i doskonale przemyślanych skoczni słynie słowacka miejscówka. Co ważne, nie jest to jednak bike park, który nadawałby się na tak zwany “pierwszy wybór”. To miejscówka, w której możemy rozwijać nasze lotnicze skillsy, ale musimy posiadać pewne podstawy, by odnaleźć się na dość wymagających i momentami nieoczywistych przeszkodach. 

W Kalnicy znajdziemy trasy oznaczone różnymi kolorami, które przypisane są odpowiednim „cechom charakterystycznym”: niebieski – trasa typu flow (3 sztuki), zielony – downhill (3 sztuki), czerwony – freeride (4 sztuki) i żółty – air line (3 sztuki). Do tego jedna linia o oznaczeniu różowym – freestyle i cała masa dodatkowej infrastruktury, takiej jak tor do slopestyle’u, linia stolików dirtowych, dwa pumptracki i skill park – jest w czym wybierać.

Warto zaznaczyć, że trasy często łączą się, mieszają i przenikają. Najważniejszą rzeczą, na którą zdecydowanie warto zwrócić uwagę, jest spokojne podejście do progresowania. Nie zrozumcie nas źle, nie chcemy, by ktoś odpuszczał i nie próbował nowych rzeczy. Wręcz przeciwnie, uważamy, że Kalnica jest najlepszą miejscówką dla każdego, kto chce się rozwijać, ale naprawdę warto robić to stopniowo, ponieważ poza stolikami na miejscu znajdziemy mnóstwo gapów, które trzeba skakać w rytmie i z dużą dozą pewności siebie. Na szczęście większość przeszkód została zbudowana w przemyślany sposób – tak, by przełamywanie się do nowych skoczni było naturalne i intuicyjne. Sugerujemy, by w objeżdżaniu nowych tras pomagali Ci bardziej doświadczeni znajomi, którzy znają bike park lub (co szczerze polecamy) instruktorzy z ekipy Ride It.

Bike Park Kalnica to miejsce, które powinien odwiedzić każdy fan wszelkiego rodzaju jump-line’ów, air-line’ów i tras, na których większość czasu spędza się w locie. W Kalnicy przygodę ze skakaniem można rozpocząć od metrowego stolika, a zakończyć na kilkumetrowym dropie lub kilkunastometrowej skoczni. Samo oglądanie profesjonalnych riderów na ogromnych hopach zbudowanych na klimatycznej polanie to niezapomniane przeżycie, a co dopiero jazda po trasach w pełnych zajawie pociągach.

Infrastruktura około-rowerowa i logistyka

Jak pewnie wiecie, słowackie bike parki charakteryzują się bardzo luźnym klimatem. Warto zaznaczyć, że nie mamy tutaj na myśli tras, które są regularnie sprzątane i naprawdę dobrze zaopiekowane, ale raczej podejście do infrastruktury noclegowej, gastronomii i wielu innych elementów, do których przyzwyczajają nas na przykład austriackie czy niemieckie miejscówki. Do Kalnicy najlepiej jest pojechać z namiotem lub z dużym wyprzedzeniem zarezerwować nocleg w okolicy bike parku. Nie można jednak liczyć na 5-gwiazdkowe hotele z sauną i salonami SPA. Będą to raczej oldschoolowe, ale zadbane motele, w których można zjeść, odpocząć i wypić złoty gazowany napój, który doskonale nawadnia po intensywnym treningu. W trakcie naszych wyjazdów korzystamy z noclegu, który przetestowaliśmy na własnej skórze, a uwierzcie nam – po intensywnym dniu „w siodle” naprawdę zależy nam na wygodzie.

Logistyka i przejazd

Trzy i pół godziny z Katowic, cztery godziny z Krakowa. Kalnica położona jest mniej więcej w połowie drogi z Bielska do Bratysławy. Z tego, co najczęściej obserwujemy, riderzy nastawiają się raczej na weekendowe wypady niż krótkie „jednodniowe” odwiedziny, i naszym zdaniem takie rozwiązanie jest najbardziej sensowne. Riderzy pakują namioty i w piątek „po robocie” ruszają na południe w poszukiwaniu flow. Dojazd, rozbicie obozu, rozpalenie grilla i wieczorne pogaduchy o nowych modelach rowerów, sytuacji geopolitycznej i całej reszcie ciekawych tematów, o których można rozmawiać tylko z rowerowymi ziomalami – brzmi jak plan? Oczywiście, że tak! Więc zapraszamy na nasz wyjazd! (na wszelki wypadek śpimy w hotelu 😉 )

Podsumowanie

Nasza ocena - 7 / 10

Podsumowując, jest to świetny bike park dla tych, którzy chcą skakać i mają już zbudowane przynajmniej podstawy sztuki latania. Lubią luźny klimat, a camperlife to ich ulubiony hotel. Dla nielotów i tych, którzy „wolą techniczne” bike park może być rozczarowujący i zdecydowanie powinni patrzeć bardziej w kierunku Kołtów. Początkujący riderzy skoczkowie lepiej odnajdą się w Koprivnie i Dolnej Morawie, gdzie dodatkowo znajdą lepszą infrastrukturę hotelowo-gastronomiczną.

Więcej na stronie bike parku.  

Szczegóły: